Czwarte miejsce w Konstancinie

Czwarte miejsce w Konstancinie

Czwarte miejsce zajęli młodzi piłkarze GKS Belsk Duży r.2005 w turnieju rozgrywanym w Konstancinie-Jeziornie.

14 stycznia 2017 Turniej Młodzików 2005 rocznik i młodsi.

KONSTANCIN CUP 2017 ROK

Uczestnicy:

Pary eliminacyjne do grup:

KS Konstancin I – Ks Konstancin II

MKS Piaseczno I MKS Piaseczno II

Legionovia – Kosa Konstancin

GKS Belsk – KS Raszyn

Po rozegraniu eliminacji utworzono grupy:

Gupa żółta – zwycięzcy elinacyjnych par:

KS Konstancin I

MKS Piaseczno I

Legionovia

KS Raszyn

Grupa niebieska - przegrani eliminacyjnych par:

KS Konstancin II

MKS Piaseczno II

Kosa Konstancin

GKS Belsk Duży

Pierwszy raz graliśmy takim systemem, jest on dość ciekawy. Mecze trwały po 14 minut, na boisku 4 zawodników w polu + bramkarz. Wszystkie drużyny prezentowały wysoki poziom wyszkolenia technicznego i motorycznego.

Na turnieju barwy GKS Belsk Duży reprezentowali:

Mikołaj Borkowski, Bartłomiej Legucki, Adam Łokucijewski, Artur Piechal, Michał Maciejczyk, Michał Kołacz, Jaro Gumennyj, Filip Kowalczyk, Mateusz Hermanowicz.

Mecz eliminacyjny z KS Raszyn zaczęliśmy w składzie: MIKOŁAJ, ADAM, MICHAŁ M. LEGO I HERMAN. Początek spotkania był wyrównany, z upływem czasu Raszyn przejął inicjatywę i po rozegraniu rzutu rożnego tracimy samobójczą bramkę. Po chwili zrobiło się 0-2 i na boisku zameldowali się wszyscy zmiennicy. Ostatecznie eliminacyjny mecz kończy się nasza porażką 0-4. Spotkanie zagraliśmy słabo nie stwarzając sobie okazji bramkowych. Przegrana oznaczała naszą grę w grupie niebieskiej w systemie każdy z każdym.

Pierwsze spotkanie grupowe zaczynamy w składzie: MIKOŁAJ, ARTUR, ADAM, LEGO, HERMAN. Na boisku tylko na chwilę pojawił się Jarek zmieniając Hermana. Naszym przeciwnikiem była drużyna MKS Piaseczno II. Od początku rywalizacji to my mieliśmy przewagę w prowadzeniu gry, budowaniu akcji i sytuacjach bramkowych. Zabrakło trochę szczęścia piłkarskiego. Trener naszych przeciwników w połowie spotkania wymienił wszystkich zawodników z pola. 0-0 pozostał niedosyt ale ten mecz bardzo mi się podobał – chłopcy byli drużyną na boisku i skonstruowali kilka bardzo fajnych akcji, które mogły skończyć się golem.

Drugie spotkanie grupowe zaczynamy w następującym składzie: Mikołaj, Adam, Artur, Kowal i Lego na szpicy. Gramy z Kosą Konstancin, mecz traktujemy jako rewanż za turniej w Nadarzynie. Niestety już na początku błąd w grze obrony przy rozegraniu autu, przeciwnik wykorzystał przewagę i do pustej bramki trafia gracz Kosy. Za Kowala na boisku melduje się Herman. Chłopcy nie załamują się, wola walki konsekwencja pozwala nam osiągnąć przewagę – dwie świetne akcje zespołowe, dwie asysty Lego i najpierw Artur a potem Herman strzelają bramki. Świetnie w bramce spisuje się Mikołaj, dopisuje nam trochę szczęścia i wygrywamy 2-1. Chłopcy unieśli presję utrzymania wyniku, mimo że Kosa walczyła do ostatniej sekundy. Twardo i na granicy faulu grał

Adam.

Trzecie spotkanie z Konstancinem II który przegrał swoje pierwsze 2 mecze zaczynamy w wyjściowym ustawieniu: Mikołaj, Adam, Artur, Lego, Herman. Szybko zdobywamy dwie bramki: długi wyrzut od Mikołaja – Herman sam na sam i na tablicy wynik 2-0 (skutecznie ale nie tak mieliśmy rozgrywać te zawody). Gramy coraz bardziej nonszalancko, nie wykorzystujemy sytuacji na 3-0 – kontra i Konstancin strzela bramkę kontaktową. Zbyt duża nerwowość w rozgrywaniu, wybieraniu wariantu tylko długiego zagrania od bramki i gospodarze wyrównują stan spotkania. Przez ostatnie 2 minuty atakujemy ale wynik nie ulega zmianie. Kolejne cenne doświadczenie – przy prowadzeniu 2-0 nie zdołaliśmy przejąć kontroli nad meczem, szybko traciliśmy piłkę i oddaliśmy inicjatywę przeciwnikowi, a co gorsze zamiast pozbawić go złudzeń na dobry wynik - pozwoliliśmy się dogonić. Zamiast zająć pierwsze miejsce w grupie kończymy na drugim. Na plus można zapisać to że w grupie nie przegraliśmy.

Po fazie grupowej turnieju, rozegrano mecz pokazowy: najlepsi zawodnicy z każdej drużyny – kontra trenerzy. W tej rywalizacji lepsi okazali się gwiazdorzy pokonując trenerów 3-0. Barwy GKS-u reprezentował Herman zaliczając asystę przy jednym z goli, na bramce w drużynie trenerów stał szkoleniowiec Belska – Daniel Piechal. Po meczu każdy z grających młodych piłkarzy odebrał statuetkę dla najlepszego zawodnika swojej drużyny

Konsekwencja zajęcia drugiego miejsca była taka, że w fazie pucharowej – półfinałowej trafiamy na pierwszą drużynę z grupy żółtej – KS Raszyn.

Czas na rewanż z eliminacji :)

Cały mecz gra nasza pierwsza piątka: Mikołaj, Adam, Artur, Lego i Herman. Bardzo szybkie tempo spotkania, przeciwnicy liczyli, że znowu gładko wygrają ale my gramy bardzo ambitnie. Jako pierwsi strzelamy bramkę jednak sędzia nie zalicza trafienia gdyż zgodnie z regulaminem wznawiając piłkę z autu można grać tylko do wysokości kolan – a gol padł po górnym dośrodkowaniu Lego do Hermana. Niestety jeden przegrany pojedynek w bocznej strefie, brak odpowiedniej asekuracji i do pustej bramki trafia zawodnik z Raszyna. Do końca szukamy wyrównującego trafienia jednak ta sztuka nam się nie udaje. Po ostatnim gwizdku kilku chłopców schowało głowę w rękach kryjąc łzy. Finał był blisko. Jestem zadowolony bo ze zwycięzcą turnieju zagraliśmy naprawdę dobre zawody. Tak czasem bywa – dwie drużyny nie mogą wygrać.

Mecz o 3 miejsce graliśmy z naszym grupowym rywalem Kosą Konstancin. Od początku zagrali: Mikołaj, Michał M. Artur, Lego i Jaro.

Z chłopaków uszło powietrze, choć jak zawsze się starali straciliśmy bramkę po rzucie rożnym. Nad tym elementem w obronie musimy popracować...- widać było że przeciwnicy zagrali schemat. Staraliśmy się aż za bardzo i w konsekwencji za niesportowe zachowanie Lego wyleciał na 2 minuty z boiska. Grając w osłabieniu straciliśmy kolejnego gola. W ostatniej części meczu na boisku zameldował się Kowal i Michał Kołacz. Ostatecznie ulegliśmy klubowi Romana Koseckiego 3-0.

Podsumowując turniej: niewiele zabrakło do podium – to jeśli chodzi o wynik. Co do gry: brakuje nam rywalizacji, na turniejach chłopcy doświadczają emocji, stresu, który na co dzień im nie towarzyszy. Im więcej takich przeżyć i tego jak sobie radzimy w danej sytuacji tym lepiej – to musi zaprocentować w przyszłości. Momentami nie mieliśmy się czego wstydzić grając z podwarszawskimi drużynami.

Okazja do następnych doświadczeń już jutro.

Mamy dużo chłopców w grupie więc ci którzy dziś nie grali staną do rywalizacji w Rawie Mazowieckiej 15 stycznia.

Autor: Daniel Piechal

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości